Słowo „okupa” pochodzi od hiszpańskiego czasownika „ocupar” (zajmować). Litera „k” jest rzadko używana w języku hiszpańskim, dlatego działacze dzikich lokatorów używali jej, aby wskazać swój radykalizm i odmienność od dominującej kultury.
Historia ruchu dzikich lokatorów w Hiszpanii
Kiedy mówimy o społecznym fenomenie „okupas” w Hiszpanii, tak aktualnym obecnie, musimy wrócić do ich pochodzenia i znaczenia społeczno-kulturowego. Krótko mówiąc, dziki lokator to osoba zamieszkująca dom lub budynek bez zgody jego właściciela. Jednak jego powód istnienia odnosi się do kontekstu gospodarczego i społecznego, w którym żyjemy, który nie zawsze był taki sam i ewoluował od jego narodzin. Choć narodził się w latach 80., w okresie transformacji, szczególnego znaczenia dla opinii publicznej zyskał dopiero pod koniec lat 90, kiedy ruch ewoluował wraz z kolejnymi zmianami społeczno-gospodarczymi, jakie zaszły w Hiszpanii wraz z upływem dziesięcioleci.
Po pierwsze, nie każdy, kto „okupuje”, jest „dzikim lokatorem”, ponieważ to ostatnie określenie odnosi się bardziej do ruchów społecznych radykalnej lewicy, a także do doktryn alterglobalistycznych i praktyk anarchistycznych, niż do zwykłego przestępczego czynu przebywania kogoś w domu, który nie jest jego lub w którym mieszka bez zgody jego właściciela. W tym sensie hiszpański ruch lokatorów jest przedstawiany jako alternatywny i wspólnotowy sposób życia, z szeregiem specyficznych praktyk społecznych i wspólnych punktów teoretycznych, na które wpływają podobne doświadczenia już przeżyte w innych krajach europejskich i które są ze sobą powiązane. Wszystkie są osadzone w kontekście bezrobocia, niepewności zatrudnienia i trudności w dostępie do mieszkań.
Pierwsze skłotne domy, w których mieszkali „okupas”, narodziły się w Madrycie, Barcelonie, Saragossie, Bilbao i Walencji w 1980 r. Do 1995 r. były niewidoczne dla opinii publicznej
W Hiszpanii narodził się jednak z bardzo specyficznych powodów, odmiennych od innych krajów europejskich, po części dlatego, że jego początek zbiegł się z końcem dyktatury Franco. Początkowo przyciągała młodzież, która była przeciwna obowiązkowej służbie wojskowej. Były lata 80, a proklamacje antymilitarystyczne wywarły silny wpływ na ludzi, którzy znajdowali się w „przechodzeniu do świata pracy i emancypacji rodziny”, jak wyjaśnia w ciekawej pracy Miguel Martínez López, profesor socjologii na Uniwersytecie La Rioja poprzez badania historii i znaczenia ruchu. Było to w tamtych latach bardzo mniejszościowe i „grupowe” zjawisko społeczne, ledwo zauważalne w opinii publicznej.
Pierwsza faza (1980-1995)
„W głównych miastach kraju (Madrycie, Barcelonie, Saragossie, Bilbao i Walencji) zaczyna się rozprzestrzeniać wiele skłotów mieszkaniowych i stopniowo powstają niektóre, które są również wykorzystywane do innych działań dostępnych dla nierezydentów na terenie obiektu, odbywają się koncerty muzyczne, pogadanki i debaty czy spotkania określonych grup” – relacjonuje Martínez López. W ten sposób skłotowane i samodzielnie zarządzane centra społeczne (CSOA) zaczynają nabierać dynamiki. W ten sposób ruch skłotersów, ze względu na swoją ofertę i popyt kulturalny, a także pozycję polityczno-ideologiczną, zaczyna przyciągać wielu młodych ludzi, zaczyna się rozwijać i tym samym niepokoić władze, które nie wahają się odpowiedzieć aresztowaniami i eksmisjami.
Faza druga (1995-2000)
W ten sposób wkraczamy w drugą fazę ruchu, która trwa do roku 2000. „Nagromadzenie sił i doświadczeń powoduje, że CSOA stają się głównymi punktami artykulacji wszelkich skłotów, działań kontrkulturowych i związanych z nimi ruchów społecznych” – zauważa Martínez López. Skłoting zaczyna niepokoić władze polityczne i prawne, które szybko reagują. W 1998 r. zatwierdzono nowy Kodeks Karny, który przewidywał kary pozbawienia wolności, a nie kary pieniężne, „za zarówno zasiedlanie opuszczonych nieruchomości, jak i nieprzestrzeganie obowiązkowej służby wojskowej, co stanowi wyraźny zwrot polityczny mający na celu szczególne prześladowanie tych dwóch alternatywnych grup społecznych”.” Nowa sytuacja prawna prowadzi do licznych eksmisji i znacznie surowszych represji, które jednak nie powstrzymują lokatorów”. Wtedy dochodzi do pierwszych starć z siłami bezpieczeństwa i informacja o skłotersach trafia do opinii publicznej. Starcia z policją nie ustają. 28 października 1996 r. jest kamieniem milowym w historii ruchu lokatorów. Tego dnia, w kinie Princesa, mieszczącym się przy Via Laietana w Barcelonie, miała miejsce pierwsza większa eksmisja. W wyniku operacji aresztowano 48 osób, a 15 zostało rannych/ Jednak nie wszystkim się to podoba. Wszystkie katalońskie partie polityczne, z wyjątkiem Partii Ludowej, potępiają działania policji. Poziom przemocy był taki, że dziś wydarzenie to znane jest jako „bitwa o kino księżniczki”. Trzy lata później, w 1999 r., doszło do eksmisji, która zakończyła się tragicznie. 32-letni José Luis Enguidanos Pons zmarł w Walencji po upadku z dachu sceny skłotowanego teatru. Noc zakończyła się oskarżeniami dla 52 zatrzymanych o ataki na władzę, niszczenie mienia publicznego i uzurpację własności prywatnej.
Trzecia faza (2001-2006)
Wraz z wejściem w nowe tysiąclecie, pojawia się wynalazek, który najbardziej zrewolucjonizował nasz sposób życia: Internet. Instrument ten służył także ruchowi skłotersów, który zaczął tworzyć w Internecie swoje pierwsze fora komunikacyjne, aby dzielić się doświadczeniami i pomagać sobie nawzajem. W związku z zaostrzeniem represji w wielu miastach za bardziej potrzebne uważa się spotkania koordynacyjne pomiędzy różnymi skłotami. W tym okresie nasilają się kontakty polityczne między skłotami w różnych miastach, uczestnicząc we wspólnych demonstracjach.” Procesy eksmisyjne i represje toczą się z większą szybkością, ale procesy i wyroki trwają lata. Zaczyna się proces stabilizacji ruchu. Policyjne represje nie ustają, podobnie jak skłoty, jednak z punktu widzenia sądów wyroki są traktowane w sposób nieco „życzliwy” w stosunku do tego, czego wymaga prawo”, jak twierdzi socjolog Martínez López. „Co więcej, w grę wchodzą negocjacje z władzami lub właścicielami skłotów, choć nie w celu „legalizacji” czy „instytucjonalizacji” ruchu, ale raczej, w ramach poprawy współistnienia”.
Jak ewoluował skłoting i jak narodził się termin „okupas”
W miarę upływu dziesięcioleci i po kryzysie finansowym z 2008 r., który zniweczył aspiracje dużej części młodego hiszpańskiego społeczeństwa, w mediach coraz bardziej widoczny stał się ruch skłoterski, ten sam, który wyrósł jako alternatywa opcją dla obecnego systemu społeczno-gospodarczego. Jeśli przeskoczymy w erę postpandemiczną, nowa ustawa o dzikich lokatorach, zatwierdzona w 2022 r., która weszła w życie 8 marca 2023 r., usprawniła procesy zgłaszania dzikich lokatorów przez właścicieli skłotów w ich domach, co nieznacznie spowolniło liczbę spraw sądowych które toczyły się szybciej lub wolniej, czyli nierównomiernie w zależności od wspólnoty autonomicznejm w której toczyły się sprawy sądowe.
Kim są dzisiejsi „okupas”?
Hiszpania doświadcza rozłamu między fikcją a rzeczywistością. W dyskusji na temat mieszkalnictwa w centrum uwagi znajduje się praktycznie nieistotne zjawisko: skłoting (okupas)i jego minimalny procent.
Większym problemem w Hiszpanii według oficjalnych danych są eksmisje z mieszkań osób starszych, płacących przez lata niskie czynsze, które nagle zostały im drastycznie podniesione, i na, których płacenie po prostu ich nie stać. Dochodzą do tego całe rodziny, które przesłały płacić czynsz z uwagi na utratę pracy lub problemy ze zdrowiem głównego najemcy. Mit Okupas to dochodowy biznes. To temat zastępczy w wielu mediach, który zasłania prawdziwe problemy mieszkaniowe w Hiszpanii.
Nielegalne okupowanie domów jest na historycznie niskim poziomie, ale liczba umów ubezpieczeniowych domów przeciwko tym praktykom rośnie, podczas gdy problemem są ceny wynajmu lub dostęp do zakupu nieruchomości.
Ubezpieczyciele widzą rozwój swojej działalności, a ubezpieczenia typu „home squat” rosną, mimo że są droższe niż tradycyjne ubezpieczenia.
Jak podaje hiszpańskie MSW, w drugiej połowie 2023 r. złożono 7tys. 685 skarg, czyli o dwa proc.więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Różnica staje się wyraźniejsza, jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie pięć lat: liczba skarg wzrosła o ponad 40 proc., z 10 376 w 2015 r. do 14 675 w 2020 r.
Wykres ukazujacy procent mieszkań zajmowanych przez okupas
Według najnowszych danych Narodowego Instytutu Statystycznego (INE) w 2019 r. zapadło 238 wyroków skazujących za włamania (obejmuje wszystkie przestępstwa, w tym kradzież), w porównaniu do 4687 wyroków za uzurpację, czyli prawie 20 razy więcej. Zdaniem Toni Mirandy, przewodniczącej Krajowej Organizacji Osób Dotkniętych Skłotingiem (ONAO), problem polega na tym, że znaczna część właścicieli nie zgłasza tego, lecz udaje się bezpośrednio do firmy zajmującej się eksmisją”. Jest to coś, co nie pozwala nam mieć wyraźnego prześwietlenia skłotingu w kraju, ponieważ wiele domów nie figuruje w danych reklamacyjnych. Powodem, dla którego tego nie zgłaszają, jak wyjaśnia Miranda, jest „poczucie bezradności” w społeczeństwie: „Ludzie nie ufają systemowi, ponieważ prawo, nie chroni właścicieli”.
Obecnie, zgodnie z nowym prawem, jeśli skarga zostanie złożona w ciągu 48 godzin, a jest to pierwszy dom właściciela, państwowe siły bezpieczeństwa mogą eksmitować lokatorów bez nakazu sądu. Natomiast jeżeli nie jest to pierwsze miejsce zamieszkania, obowiązuje zasada nienaruszalności, co wydłuża czas eksmisji.
Zmiany w prawie eksmisyjnym
Niecały rok temu rząd hiszpański dokonał niewielkiej zmiany w prawie, aby przyspieszyć eksmisję: wyeliminował 48-godzinny okres przeznaczony na eksmisję. Oznacza to, że jeśli przyjedziesz do swojego domu i okaże się, że jest zajęty przez Okupas, policja może natychmiast ich wyrzucić, ponieważ jest to uważane za przestępstwo. To samo dotyczy domu na wsi, do którego jeździ się tylko w weekendy. Podsumowując: nie ma znaczenia, czy jest to główne miejsce zamieszkania lub domek na wsi. Teraz oba przypadki stanowią przestępstwo wtargnięcia i intruzów można wydalić bez konieczności ich identyfikacji.
Luka prawna
Jeżeli dom jest pusty i nie stanowi niczyjego miejsca zamieszkania, zgodnie z art. 245 Kodeksu karnego przestępstwo uważa się za uzurpację. W takich przypadkach protokół jest inny. Jeśli dziki lokator w pełni rozwinie swoje życie, agenci przyjdą, aby go zidentyfikować, ale trzeba będzie wystąpić o eksmisję do sądu.
Brak mieszkań i cena wynajmu — główne przyczyny zjawiska „okupas”
To brak dostępu do mieszkań, wysokie ceny wynajmu i zakupu zaczynają być jednym z głównych problemów młodych ludzi. Ale nikt nie organizuje brutalnych demonstracji z powodu braku środków na zakup mieszkania, nie ma mobilizacji przeprowadzanych na rzecz budownictwa nowych mieszkań. Debata polityczna bynajmniej nie koncentruje się wokół podstawowego prawa do życia. Komu udało się narzucić dyskurs okupas nad realnymi problemami?
Kto zyskuje?
Firmy ubezpieczeniowe, z którymi się konsultowano, zauważają wzrost obaw obywateli, a co za tym idzie, wzrost kontraktowania tego rodzaju usług: „Słuchając naszych klientów, odkryliśmy, że wśród właścicieli rośnie zapotrzebowanie na ubezpieczenie zapewniające im spokój pamiętać w obliczu ryzyka zajęcia mieszkania, dlatego w czerwcu ubiegłego roku uruchomiliśmy konkretną i kompletną ochronę, unikalną na rynku w Hiszpanii, obejmującą przypadki nielegalnego zajęcia mieszkania lub domu, czyli włamań i uzurpacji mieszkań. Produkt cieszy się dobrym odbiorem przez klientów i obecnie ponad 50 proc. nowych polis domowych ubezpieczyciela Línea Directa jest objętych tą ochroną” — to wypowiedź pracownika Línea Directa Aseguradora.
Ceny mieszkań, to prawdziwy problem mieszkaniowy w Hiszpanii
Tymczasem ceny mieszkań w Hiszpanii gwałtownie rosną, a czynsze podduszają ponad trzy miliony ludzi w całym kraju. Dziennie odnotowuje się około 100 eksmisji, wynikających z braku środków na comiesięczne raty. Czynsze, które są coraz droższe i odbiegają od przeciętnych wynagrodzeń. Jednak w porannych programach telewizyjnych ciągle mówi się o problemie „okupas”. Tymczasem stowarzyszenie Obserwatorium Affordable Housing Observatory Provivienda szacuje, że „71 proc.eksmisji ma charakter czynszowy”, a tylko sześć proc. ma związek z kwestiami takimi jak nielegalne zajmowanie domu przez „okupas”. Jednak przewaga tych dyskursów potrafi wzbudzić strach, który prowadzi do wzrostu kontraktowania nowych polis i wszelakich usług które stają się dochodowymi biznesami.
Winni są „okupas”
Dyskusja na temat zajmowania mieszkań przez dzikich lokatorów rozszerzyła się w ostatnich latach w Hiszpanii, w wyniku różnych dyskursów politycznych i medialnych. To ugruntowało histerię strachu, mimo że jest to sytuacja mniejszości, w porównaniu z innymi problemami, na przykład wykluczenia mieszkaniowego, które dotyka dużą część społeczeństwa Hiszpanii.
Związki Lokatorów zaczynają nagłaśniać sytuację mieszkaniową
Związki Lokatorów zrzeszają wielu sąsiadów przytłoczonych ceną czynszu, a także dekonstruuje teorię groźnych „okupas”. Te historie podsycają prawicowe media. Problem dzikich lokatorów to temat na którym zbija się kapitał polityczny i społeczny. „To niewątpliwie wspólna strategia. Korzystają na tym różne strony tej samej strony politycznej, najbardziej liberalny sektor, który broni wolnego rynku dla dobra nielicznych. To wspólna strategia mediów, firm ochroniarskich i prawicowych pracodawców z branży nieruchomości” — jak twierdzi przedstawiciel organizacji Związków Lokatorów.
Jak na ironię, obecne ludzkie tragedie są dziećmi zwycięstw. 10 lat temu Ada Colau, była burmistrz Barcelony (działaczka na rzecz eksmitowanych), i Platforma na rzecz Osób Dotkniętych Hipoteką (PAH) zdołały narzucić swoją narrację skierowaną przeciwko bankom i firmom z branży nieruchomości w środku kryzysu budowlanego. Zmieniono punkt ciężkości i osoby obciążone hipoteką nie były już winowajcami. Ten dyskurs społeczny przyjął się w 2010 r. i stanowił ogromne zagrożenie dla branży nieruchomości. Ruch ten doprowadził do kontrataku i obecnie doszło do całkowitej zbieżności interesów skrajnej prawicy i neoliberalizmu. Istnieją grupy takie jak desokupa, o których wiadomo, że są finansowane przez organizacje i partie skrajnie prawicowe.
Rozwiązanie problemu
„Potrzebujemy pozytywnego dyskursu, który porusza problem w jego złożoności i wypracuje konkretne rozwiązania, a nie takiego, który promuje strach. Uważamy, że priorytetem jest skupienie się na realiach, które strukturalnie wpływają na społeczeństwo, takich jak wzrost cen zakupu i wynajmu mieszkań” – twierdzi przedstawiciel z Obserwatorium Affordable Housing Observatory Provivienda.
Obowiązująca ustawa mieszkaniowa, opracowana przez poprzedni rząd (Partia Ludowa), pozostawiła chaos. A tam, gdzie rządzi, wzrost cen czynszów wzrósł o ponad 7 proc. w porównaniu z danymi z ubiegłego roku. Odnotowywana jest oraz coraz bardziej zawyżona cena mieszkań, co nie sprzyja sytuacjom, w których jedynie 15,9 proc. młodych Hiszpanów opuszcza rodzinny dom.
Mówienie o squattersach (okupas), to przede wszystkim bierne poszukiwanie rozwiązań. Potrzebujemy, aby dyskurs na temat mieszkalnictwa zawsze uwzględniał osoby znajdujące się w trudnej sytuacji i oferował rozwiązania dla wszystkich. Pamiętamy, że w naszym kraju prawie 30 proc. gospodarstw domowych po opłaceniu mieszkania pozostaje we względnym ubóstwie. Jeśli chcemy stawić czoła problemowi mieszkaniowemu, musimy stawić czoła przyczynom i polityce, która podtrzymuje problemy – mówi przedstawiciel z Obserwatorium Affordable Housing Observatory.